Dzień dobry!
Widzę, że poszukujesz czegoś więcej na temat tej strony. Zatem usiądź wygodnie i czytaj! :)
Jak powstał Chlorofilowy Dziennik?
Blog powstał przede wszystkim z pasji do roślin egzotycznych (właściwie podchodzi to już pod fanatyzm!). Wszystko zaczęło się od owocu flaszowca peruwiańskiego, który przywieziono mi z dalekich krajów. Wtedy w mojej głowie wykiełkowała myśl - a co by to się stało jakby to wysiać?
Jak pomyślałam tak zrobiłam i stopniowo kolekcja powiększała się, a Chlorofilowy Dziennik stał się miejscem, gdzie chciałam to sobie wszystko uporządkować.
Strona ta stała się dla mnie czymś co motywuje do dalszej uprawy, sprawia że więcej wiem i dowiaduję się o roślinach, ich uprawie czy zastosowaniu, a jednocześnie dzielę się tym z Tobą, drogi czytelniku:)
Mam nadzieję, że udało mi się na tym skrawku internetu stworzyć miłą dla oka stronę z niezbędnymi informacjami, ciekawostkami, grafikami. Staram się, aby każdy tekst czy artykuł o roślinach był ciekawy i pełen dobrej jakości zdjęć (przepraszam za starsze posty, ale wtedy jeszcze nie bardzo miałam swoją wizję Dziennika). Wciąż się rozwijam i uczę, liczę że wychodzi to coraz lepiej:)
Mam nadzieję, że udało mi się na tym skrawku internetu stworzyć miłą dla oka stronę z niezbędnymi informacjami, ciekawostkami, grafikami. Staram się, aby każdy tekst czy artykuł o roślinach był ciekawy i pełen dobrej jakości zdjęć (przepraszam za starsze posty, ale wtedy jeszcze nie bardzo miałam swoją wizję Dziennika). Wciąż się rozwijam i uczę, liczę że wychodzi to coraz lepiej:)
O czym właściwie jest ten blog?
Mimo, iż rośliny ogólnie są w kręgu moich zainteresowań, tutaj chciałabym się skupić głównie na jednej, dość szczególnej grupie roślin. Dlatego na Chlorofilowym Dzienniku poczytacie głównie o roślinach egzotycznych czy tropikalnych, ale przede wszystkim w jakikolwiek sposób jadalnych oraz wszystkim co jest z nimi związane!
Muszę też wspomnieć, że najlepsze rośliny, to takie, które można zakupić w warzywniaku czy sklepie z owocami, a następnie rozmnożyć z nasion czy kłączy, lub naprawdę mało znane rośliny z innych części świata, które można uprawiać w naszym klimacie.
I na koniec ciekawostka: flaszowiec peruwiański już na zawsze będzie patronował Chlorofilowemu Dziennikowi, choć mam obecnie wielu innych ulubieńców:)
Witam. To strona dla mnie. Chiny daleko . pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do buszowania po stronie! :)
Usuń